niedziela, 30 września 2018

Kandydaci do koryta

Uaktywniają się raz na cztery lata. Plakaty z ich podobiznami "zdobią" mury i płoty całego miasta. Uśmiechają się do nas ze słupów ogłoszeniowych i billboardów. Co bardziej namolni pukają do drzwi naszych mieszkań. Wszędzie ich pełno. O kim mowa?


Wyścig o diety i władzę uważam za oficjalnie rozpoczęty. Handel kiełbasą wyborczą trwa w najlepsze. W Kutnie gra toczy się o mandaty w Radzie Miasta, Radzie Powiatu, fotel Prezydenta i Wójta oraz miejsca w Sejmiku Województwa Łódzkiego.

Kandydaci na ciepłe samorządowe posadki dwoją się i troją aby zwrócić na siebie uwagę potencjalnego wyborcy. Większość z nich nie ma nam absolutnie nic do zaoferowania. Nigdy wcześniej nie angażowali się w działalność na rzecz lokalnej społeczności. Nie znamy ich poglądów, przekonań ani pomysłu na Kutno. Pojawili się znikąd i jedyne co mają do zaoferowania to swój wizerunek (zdjęcie), numer na danej liście wyborczej oraz slogan wyborczy (co bardziej bystrzejsi).

Szczęśliwcom zajmującym samorządowe stołki marzy się reelekcja. Zdumiewa energia jaką bierni (mierni) przez ostatnie cztery lata radni wykazują w przededniu wyborów samorządowych. Zdążyli przywyknąć do profitów jakie daje udział we władzy i ani myślą z niej rezygnować.

Jedni i drudzy obrali tę samą sprawdzoną metodę dotarcia do wyborców. Masowe "plakatowanie" Kutna swoimi uśmiechniętymi gębami.

Grupa trzymająca władzę czyli ekipa prezydenta Burzyńskiego

 

Widmo utraty władzy na rzecz PIS zadziałało na urzędującego prezydenta orzeźwiająco. Zmobilizował więc swoją ekipę i uświadomił swoim podopiecznym, że PIS po wygranej bierze wszystko. Zwycięstwo PIS oznacza wielkie czyszczenie urzędów i jednostek terytorialnych podległych władzy samorządowej aby przygotować miejsca dla swoich. Albo krewni i znajomi królika karnie zameldują się przy urnach wyborczych albo zmuszeni będą szukać sobie roboty w sektorze prywatnym ... cóż za upokarzająca perspektywa. Wróży to sporą frekwencję.

Komitet Wyborczy Wyborców Zbigniewa Burzyńskiego Kutno
Ekipa prezydenta Burzyńskiego zwarta i gotowa do walki o każdy głos

Doktor Ewa czyli "młodzi i wykształceni"

 

Wiemy już, że PIS zrobił czystkę w swoich szeregach i wyciągnął ciężkie działa by odbić Kutno z rąk Burzyńskiego. Taranem do wrót niezdobytego dotąd przez PIS Kutna miała być osoba i fenomen nieznanej dotąd nikomu doktor Ewy Rzymkowskiej. W jaki sposób dała się, do tej pory, poznać kutnianom doktor Ewa? Wiemy że lubuje się w fotkach z czołowymi politykami PISu. W jaki sposób, poza "plakatowaniem" oczywiście i poparciem partii, zabiega o głosy doktor Rzymkowska? Poza sloganem: "Liczy się Kutno" zafundowała nam mało skonkretyzowany program, dotyczący swojej ewentualnej prezydentury, oparty w dużej mierze na rozdawnictwie publicznych pieniędzy.

Kandydat na prezydenta miasta Kutna Ewa Rzymkowska
Doktor Ewa Rzymkowska, rzetelny kandydat na prezydenta Kutna z ramienia PIS

Kandydaci PIS do Rady Powiatu Kutnowskiego i Rady Miasta Kutna
Daniel Kowalik, prawa ręka doktor Ewy, pręży muskuły na wyborczym billboardzie

Kandydat PIS do Sejmiku Województwa Łódzkiego
Baryła Robert, absolutny król "plakatowania"

Reszta świata

 

W kolejce do koryta stoją również Komitet Obywatelski z urzędującym starostą Krzysztofem Debichem na czele. Pokolenia Samorządowe, które przez kolejne pokolenia zamierzają się samorządu kurczowo trzymać. Karierowicze z Kukiz'15. Platforma i Nowoczesna czyli Koalicja Obywatelska. Wolni i Solidarni. Lewica Razem. Polskie Stronnictwo Ludowe. Jest w czym wybierać. Całe szczęście koryto jest zbyt małe by pomieścić ich wszystkich.

Billboard wyborczy Wojciecha Ziółkowskiego kandydata Koalicji Obywatelskiej Kutno
Radny Wojciech Ziółkowski życzy nam udanego Święta Róży ... oj marzy mu się reelekcja

W całym tym przedwyborczym fermencie największe szanse ma oczywiście ten, kto zdążył już zaistnieć jako osoba publiczna i znany jest ze swojej działalności politycznej bądź społecznej na rzecz miasta i co ważniejsze cieszy się poparciem partii lub grupy ludzi żywotnie zainteresowanych jego zwycięstwem. Do kogo tym razem uśmiechnie się los? Czas pokaże.